Były już norweskie i amerykańskie bułeczki..teraz pora na nowojorskie....Pyyyycha...zwłaszcza ta kruszonka....Przepis znaleziony tutaj.. Przepis cytuję za autorką.
Ciasto drożdżowe:
- 1/2 szkl. mleka
- 1/3 szkl. wody
- 125g masła
- 2 żółtka
- 1 całe jajko
- 1/2 szkl cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżka miodu
- 4 szkl mąki
- 1 i 1/2 do 2 łyżeczek drożdży suszonych
- 1/4 szkl pasty z migdałów*, tahini lub masła orzechowego
- 1 łyżka białka
- 1/2 szkl jasnego brązowego cukru
- 1 op. cukru waniliowego lub 1 łyżeczka proszku waniliowego
- 1 łyżeczka cynamonu
- szczypta soli
- 1 i 1/2 szkl mąki
- 125 g masła
Kruszonka:
Pastę migdałową utrzeć z białkiem. Wymieszać suche składniki. Dodać do nich posiekane drobno masło, wymieszane z pastą migdałową. Zagnieść kruszonkę. Kruszonki wychodzi dużo, najlepiej zużyć połowę, a resztę zamrozić do następnej porcji bułeczek.
Ciasto drożdżowe:
Zalać masło gorącym mlekiem i gorąca wodą. Poczekać aż masło się rozpuści i płyn lekko przestygnie. Dodać sól, cukier i miód. Jajko i żółtka lekko roztrzepać widelcem. Mąkę wymieszać z suszonymi drożdżami. Wlać płyn maślano-mleczny i jajka do mąki. Wyrobić ciasto. Zostawić do wyrośnięcia ( ma podwoić objętość ). Można oczywiście to wszystko zrobić za pomocą maszyny do chleba, wykorzystując program "Dough".
Wyłożyć wyrośnięte ciasto na stolnicę, lekko odgazować, rozwałkować na prostokąt o grubości ok. 2,5cm, nieco mniejszy niż wielkość blachy do pieczenia ( tej z piekarnika) . Pokroić na kwadraty o boku ok. 5cm. Układać na natłuszczonym papierze do pieczenia na blasze dość blisko siebie. Posmarować mlekiem i obficie posypać kruszonką - to nic jak spadnie pomiędzy bułeczki. Zostawić w cieple do wyrośnięcia aż się ładnie napuszą (na ok. 30 -40min). Piec 25-30 min w 200ºC. Bułeczki rosnąc i piekąc się lekko się ze sobą połączą, ale w tym cały szyk - będziemy je od siebie odrywać, częstując się nimi.
Wyłożyć wyrośnięte ciasto na stolnicę, lekko odgazować, rozwałkować na prostokąt o grubości ok. 2,5cm, nieco mniejszy niż wielkość blachy do pieczenia ( tej z piekarnika) . Pokroić na kwadraty o boku ok. 5cm. Układać na natłuszczonym papierze do pieczenia na blasze dość blisko siebie. Posmarować mlekiem i obficie posypać kruszonką - to nic jak spadnie pomiędzy bułeczki. Zostawić w cieple do wyrośnięcia aż się ładnie napuszą (na ok. 30 -40min). Piec 25-30 min w 200ºC. Bułeczki rosnąc i piekąc się lekko się ze sobą połączą, ale w tym cały szyk - będziemy je od siebie odrywać, częstując się nimi.
*Pasta z migdałów nadaje kruszonce wspaniałego aromatu. Dostępna w Portugalii jest robiona z prażonych w skórkach migdałów, konsystencją przypomina masło orzechowe, tyle że ma wyczuwalne maleńkie drobinki migdałów). Nie wiem czy jest ona w Polsce dostępna, jednak można zastąpić ją pastą sezamową "tahini", masą marcepanową albo masłem orzechowym. Równie dobry efekt przyniesie własnoręczne zmielenie migdałów na pastę. A jak ktoś nie lubi to używa tylko cynamonu i wanilii, ale wówczas trochę więcej masła.
Uwielbiam wydłubywać kruszonkę z ciasta.. Zresztą nie tylko ja.. Jeżeli ciasto leży dłużej niż jeden dzień, to zaczyna brakować na nim kruszonki ;-)
OdpowiedzUsuńZwykle wystarczy dodać do czegoś dwa słowa - "Nowy Jork" żebym coś wzięła w ciemno, ale te bułeczki bronią się nawet bez tego dodatku :-) I ta kruszonka...pycha!
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają te drożdżówki :)
OdpowiedzUsuńGrażyna- a ja mam strasznych łasuchów w domu i u mnie dłużej nie poleży..a ta kruszonka jest pyszna...
OdpowiedzUsuńArven- polecam ..bo naprawdę pycha...
monami-dziękuję...