Przejdź do głównej zawartości
Sąsiadka przyniosła mi botwinkę [ myślała, że nie mam swojej , a ja już mam ] i musiałam coś z nią zrobić...Zupy ugotować nie mogłam tzn .mogłam ale córki skrzywiły się jak zobaczyły , że coś zaczynam robić z tą botwinką..Córki mają jak to się mówi ''długie zęby '' na botwinkę , a mąż wręcz przeciwnie ją uwielbia...ale akurat męża nie ma [ jestem chwilowo słomianą wdową] i postanowiłam botwinkę zamrozić.. Zamroziłam również szczypiorek, koperek i pietruszkę...W zimę będzie jak znalazł...
Zapomniałam napisać co i jak z tą botwinką...ale chyba wszyscy wiedzą ..ale już dopisuję...
- botwinka
- koper
- szczypiorek
- natka pietruszki
Botwinkę , koper , szczypiorek i pietruszkę umyć [oczywiście każde osobno] , zostawić do wyschnięcia, pokroić i do torebki i do zamrażarki....Niektórzy mrożą w słoiczkach , ale jak dla mnie lepiej jest w takich torebkach.
suoer. kiedy jeszcze mieszkalam ze znajomymi, nie moglam patrzec jak posypywali ziemniaki suszonym koperkiem z torebki... mrozony jest wspanialy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ,na zimę jak znalazł
OdpowiedzUsuńNie lubią botwinki?:) Powiedz im, że nawet mój 7 letni niejadek lubi:)
OdpowiedzUsuńtakie domowe są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńvanilla - ja chyba raz ususzyłam , ale to już nie to..
OdpowiedzUsuńlutka40 - no właśnie zimą koperek czy natka pietruszki dodadzą smaku potrawom...
Ania-starsza córka nie lubi, a młodsza zje , ale zawsze mówi ,że w zupie jest za dużo liści...a jak botwinka to muszą być i liście..później już buraczki jedzą i w zupie i w sałatkach..
Paula - zgadzam się z Tobą..