Zachciało mi się znów pączków..a nie dawno były...ale jak karnawał to karnawał...po powrocie z pracy wrzuciłam składniki na pączki do automatu do chleba i zajęłam się przygotowaniem obiadu....a ciasto pięknie rosło w automacie... i na deser pączki były już gotowe..Dopiero teraz dopatrzyłam się, że ten przepis jest ciut podobny do tych pączków ..a ten przepis znalazłam w moim starym zeszycie z przepisami..
- 50 dkg mąki
- 5 dkg drożdży
- 3 czubate łyżki cukru
- 1 szkl. mleka
- 2 żółtka
- 1 całe jajko
- 2 łyżek oliwy
- 3 łyżki rumu
- szczypta soli
Metoda dla maszynistów:
Wszystkie składniki na pączki umieścić w maszynie wg kolejności: płynne, sypkie, na końcu drożdże. Nastawić program do wyrabiania i wyrastania ciasta 'dough' ( 1,5 h). Po wyrobieniu ciasto wyjąć, przełożyć do większego naczynia na czas wyrastania. Dalej postępować wg powyższego przepisu.
Z tej porcji wyszło 25 pączków -wykrawanych szklanką.
Śliczne te pączusie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ..
UsuńJa pączki nadziewam zwykle po usmażeniu - wtedy mam pewność, że się nie rozkleją podczas smażenia (bo mi się zawsze rozklejają...). Sam olej rzepakowy się za szybko nie przypala, ale już wypływające nadzienie owszem, więc dmucham na zimne :)
OdpowiedzUsuńA ja mam wypróbowany sposób [ ze szklanką] i pączki z nadzieniem nigdy się nie rozklejają.
Usuń