Dziś ponoć święto jabłka...i u mnie jest coś z jego dodatkiem...robiłam je w sumie w niedzielę..wszyscy w domu..a takie ruchanki najlepiej smakują od razu na ciepło, chociaż na zimno też można zjeść..ja już kiedyś je robiłam , ale dawno, dawno temu..Fajna nazwa , no nie ? Przepis gdzieś z netu..
zaczyn:
- 2 - 3 dag drożdży
- 1/3 szkl. mleka
- 1 łyżka cukru
ciasto właściwe:
- 2/3 szkl.mleka
- 4 łyżki cukru
- 125 g masła
- 50 dkg mąki
- 2 jajka
- 2 - 3 łyżki smietany
- szczypta soli
- 2 jabłka
Drożdże rozetrzeć z cukrem i letnim mlekiem. Przykryć i odstawić do wyrośnięcia.Następnie rozpuścić masło w mleku i ostudzić.Do mąki dodać cukier , jajka, szczyptę soli, letnie mleko z masłem oraz zaczyn i śmietanę. Na koniec dodać 2 jabłka pokrojone w niewielką kostkę.Wszystko dokładnie wyrobić i odstawić do wyrośnięcia. Na patelnię z rozgrzanym olejem kłaść małe porcje ciasta. Smażyć z obu stron na rumiano.Ruchanki odsączyć z tłuszczu, a następnie obficie obsypać cukrem pudrem.
Ojoj jakie pyszności od rana :)
OdpowiedzUsuńBabcine placki...ech całe dzieciństwo z tymi plackami kojarzę
OdpowiedzUsuńNazwa zaprawdę intrygująca, zapewne pochodzi od wyruszania się ciasta, ale skojarzenia to przekleństwo :)
OdpowiedzUsuń